sobota, 28 września 2013

jesienna chandra

Wraz z nastaniem słot i długich ciepłych nocy wielu z nas zaczyna odczuwać spadek nastroju, do owego grona również i ja zaliczam się. Jesień to według mnie najsmutniejsza pora roku, stale zachmurzone niebo, ulice topiące się w potokach deszczu, krótsze dni sprawiają, iż moja osoba stale chce przebywać w łóżku na czas nieokreślony. To jedyna pora roku, która prowadzi mnie do wielu rozmyślań. Wraz z jesienią przychodzi zima, której również nie lubię. To wszystko kojarzy mi się z nieustającym zimnem, z puchową czapką, rękawiczkami i szalikiem. Chciałabym żeby już za oknem pojawiła się wiosna, pobudziła do życia przyrodę, ale to tylko moje marzenia... jeszcze bardzo długo muszę poczekać. Teraz próbuję ułożyć nie dość,że w notesie to jeszcze w głowie mój nowy plan. W środę znów zacznie się bieganina na busa, długie przerwy między zajęciami i to oczekiwanie do sesji.. myślałam,że jeszcze przez te kilka dni spróbuję cieszyć się z ostatnich chwil wolności, ale nie da się. Mam nadzieję,że przeżyję.. trzymajcie kciuki.

środa, 25 września 2013

wakacje

8 dni, najpierw pakowanie, pobudka o 4 rano,bus i pociąg - pociąg nad morze. 10 godzin jazdy, rozwiązywanie krzyżówek, granie w państwa miasta, czytanie książki, spanie. Wjeżdżamy GDAŃSK GŁÓWNY, w końcu! jedyne o czym myślałam wysiadając to to, za ile będę w hotelu. Ogromna budowla, długi korytarz, schody, pokój 21 (nasz pokój). Wielka sypialnia, salon, kuchnia i łazienka. Tam spędziliśmy 8 cudownych dni, 8 cudownych poranków i wieczorów. Nie chciałam budzić się z tego snu, nie chciałam stamtąd wyjeżdżać, ale byłam zmuszona. To było takie trudne. Wiem,że na pewno za rok znajdziemy się w tym samym miejscu i w tym samym pokoju. Było cudownie... każda chwila z ukochanym facetem jest niesamowita, mogłabym być na totalnym zadupiu byle z Nim i nawet wtedy byłoby uroczo.

Teraz wracam do rzeczywistości, próbuję ostatni tydzień zająć czymś pożytecznym. Ostatni tydzień wakacji.. jak to brzmi, jeszcze niedawno po zaliczonej filozofii krzyczałam - mam wakacje! a teraz? już ich nie mam. Znów zacznie się poranne wstawanie, bieg na busa, siedzenie do wieczora na uczelni, a temu wszystkiemu będzie sprzyjać ta beznadziejna pogoda, zaopatrzyłam się już w ciepłe zimowe rękawiczki. Jest coraz zimniej...