Jest wieczór pomimo dwudziestu stopni na termometrze czuję chłód, chyba zbliża się małymi krokami jesień. Nie lubię jesieni jest to jedyna pora roku, która pod swoim kolorowym ornamentem chowa bardzo dużo zimnych i deszczowych dni. Lęk przed nadejściem jesieni skrywam gdzieś głęboko, zakrywam twarz pomarańczowym kocem pijąc malinową herbatę. Czuję,że wszystko tak szybko się kończy... już połowa sierpnia, czas pędzi. Miałam wziąć się za sprzątanie półki, powyrzucać niepotrzebne ubrania ale nie mam na to ochoty, coraz częściej boli mnie głowa. Nie mam sił. Mam nadzieję,że nie wróci to czego tak bardzo się boję odpędzam te myśli tak szybko, jak one przychodzą. Dużą dawkę optymizmu dało mi wczorajsze spotkanie wiem,że mam wsparcie u tylu osób nawet nie zdawałam sobie z tego sprawy. Wiem,że mam przyjaciół i dziękuję im za to.
Wszystkiego najlepszego moja 18letnia wariatko :*
jesień to przecież także piękne skojarzenia: złoto - pomarańczowe liście, czerwień na zachodzącym niebie, ostatnie ciepłe podmuchy wiatru, długie wieczory, ciepły koc, pierwsze marznięcie dłoni w tym roku i otulający zapach herbaty.
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu, ale jesień kojarzy mi się jedynie z bardzo chłodnymi porankami, wieczorami. Może kiedyś spróbuję ową porę roku polubić :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCzemu wyjątkowo? jakiś plany?
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuń